W meczu inaugurującym rundę wiosenną przegraliśmy z Unią II Warszawa 0 : 1. To był mecz z gatunku tych, gdzie remis byłby najbardziej sprawiedliwy... Już na początku zobaczyliśmy dużo walki, często być może zbyt ostrej, ale.. po kilku stykowych sytuacjach sędzia zobaczył co się może święcić i ogarnął co poniektóre zbyt wybujałe temperamenty...
Po części gry, która toczyła się głównie w środku pola, Unia przeprowadziła bardzo groźną akcję po której... no właściwe już wszyscy widzieliśmy piłkę w naszej siatce. Strzał z dystansu, obroniony przez Kubę Trzcińskiego, piłka zbita na piąty metr i potężna dobitka. Nikt nie wie jak, pewnie sam Kuba również, ale on to obronił! Popisał się interwencją na najwyższym poziomie. Brawo!
Nie pozostaliśmy dłużni... Ładnie rozprowadzane piłki trafiały na szybkie skrzydła i po wrzutkach robiło się zamieszanie w polu karnym Unii. Po jednej z takich akcji Emil przepuścił piłkę obok wybiegającego bramkarza. Leciała... i leciała.... i... trafiła w słupek!
Druga połowa była znów wyrównana. O tę jedną sytuację zakończoną bramką lepsza była Unia. Goniliśmy, atakowaliśmy, ale niestety nie dane nam było tego dnia strzelić. Ważne jest jednak to, że walka była równorzędna, fajne wymiany piłki, obiecujące stałe fragmenty gry. Co więcej, naszą drużynę zasiliło kilku nowych zawodników, dzięki temu trener ma możliwości manewru.
