Pierwszy mecz sezonu niestety nam nie wyszedł. Drużyna zagrała źle. Niecelne podania, niedokładne przyjęcia piłki, bezproduktywne dryblingi i brak strzałów, to jedno. Druga sprawa, to kwestia mentalna. Czy chłopcy- przynajmniej niektórzy- byli niedostatecznie zmotywowani, czy może "przemotywowani"? Tak, czy tak, to na pewno nie była ta drużyna, którą znamy.
Gdyby nie wynik 0:8 (w ogóle, skąd ten wynik!!?) można by napisać, że mecz był w miarę wyrównany. Grały sobie dwie drużyny, z tym, że jedna co jakiś czas strzelała bramkę z sytuacji, z których z reguły bramki nie padają.
Następny mecz przy Łazienkowskiej z Legią. Trzeba się pozbierać, bo czasu jest niewiele. Nikt nie stawia przed chłopcami celów niemożliwych do osiągnięcia. Chodzi tylko o to, żeby grali, to co już grać potrafią i z takim zaangażowaniem na jakie ich stać, kiedy wezmą się w garść.
Frycowe zapłacone. Głowy do góry. Do boju RKS !!! :-)