W ubiegłą sobotę drużyna RKS Okęcie 2007/2008 rozegrała turniej halowy "Zina Cup". Zajęliśmy piąte miejsce na sześć uczestniczących drużyn, ale w błędzie ten, kto pomyśli, że były to nieudane dla nas zawody.
Ledwie 14 godzin po powrocie z obozu piłkarskiego w czeskiej Vrchlabi podopieczni trenera Łukasza Sobotki wybiegli na parkiet hali ROKiS. Właściwie, można powiedzieć, że był to ósmy dzień obozu, bo chłopcy przyjechali do Warszawy, żeby się tylko przespać i z samego rana stanąć do walki w Radzyminie. Oczywiście, że byli zmęczeni ciężkim obozem i podróżą powrotną z przerwą we Wrocławiu... na rozegranie sparingów!
Tymczasem przeciwnicy mocni. Znicz Pruszków, Markovia Marki, Orły Zielonka i Mazur Radzymin (dwie drużyny)
Ostatecznie w turnieju wystąpiło sześć ekip (początkowo miało być 10) Ponieważ cztery drużyny wypadły, a oprócz zawodów sportowych przewidziane były również występy artystyczne i konkursy, organizatorzy zmuszeni byli nieco improwizować, tak więc czas meczów wydłużono do 20min. W porównaniu do standardowych 12min. w turniejach halowych, to jednak różnica niebagatelna. A my przecież wykończeni po obozie... to nie wyglądało dobrze.
Pierwszy mecz ze Zniczem Pruszków- ostatecznym zwycięzcą turnieju- przegraliśmy 2:1. Zaczęliśmy niemrawo. Dostaliśmy bramkę na początku, ale z każdą minutą drużyna się rozkręcała. Doprowadzamy do remisu i ciągniemy ten wynik, ale kiedy koniec meczu? Niestety nieprędko. 20min. na hali, to naprawdę kawał czasu. Tracimy w końcu bramkę, ale biorąc pod uwagę powyżej opisane okoliczności, gramy naprawdę dobrze.
Następny mecz z Mazurem Radzymin wygrywamy 2:1 z Markovią Marki przegrywamy 1:2. Turniej jest bardzo wyrównany. Z Radzyminem II przegrywamy 2:5, wysoko, ale to bardzo dynamiczny mecz. Przegrywamy 0:2, strzelamy na 1:2, następna bramka dla nas wisi w powietrzu i... dostajemy kontrę. 1:3. Trener Łukasz Sobotka zagrywa "va bank"- ściąga z bramki Filipa Kapuściaka (dzielnie grającego z kontuzją z poprzedniego meczu) i przesuwa na tę pozycję Krzysia Łomżę- była obawa (vivat rodzice Krzysztofa! :-) ) że Krzyś nie zagra w turnieju (co byśmy zrobili bez naszego kapitana!? ) Pisząc, że stanął w bramce, to tylko taka przenośnia. W rzeczywistości wznawiał grę w ten sposób, że prowadził piłkę od własnej bramki, dryblując rywali i dogrywając napastnikom. Co prawda nadzialiśmy się na dwie kontry, ale jedną bramkę udało się zdobyć. Tak, czy siak, bardzo to było widowiskowe, niemniej wynik zrobił się 2:5. :-)
W ostatnim meczu z Orłami Zielonka zremisowaliśmy 2:2 i znaleźliśmy się w finale "C"- o co chodzi, za chwilę.
W przerwie między rozgrywkami odbywały się pokazy taneczne, występ żonglerski tzw. freestyle, Dawida Ziomka (bardzo się zawodnikom podobał) i przed finałami konkurs rzutów karnych. Polegało to na tym, że każda drużyna wystawiała bramkarza i jednego strzelca. Z Okęcia byli to Filip Kapuściak (bramkarz) i Antek Joński (strzelec) Co prawda Filip nic nie obronił a Antek nic nie strzelił, ale na filmie można zobaczyć. ;-)
Drabinka turniejowa została tak skonstruowana, że zespoły, które zajęły miejsce 6 i5 (tutaj my) grają finał "C", 4 i 3 finał "B" i 2 i 1 finał "A". Wyszło, że o piąte miejsce musieliśmy znów grać z Orłami Zielonka, z którymi walczyliśmy w ostatnim meczu grupowym remisując 2:2.
Tym razem też padł remis 1:1 i o zwycięstwie zdecydowały rzuty karne, w których wygraliśmy 3:2
Podsumowując: zważywszy na wszelkie opisane wyżej okoliczności zawodnicy RKS Okęcie rozegrali bardzo dobry turniej. Zawody były niezwykle wyrównane. Mogliśmy zająć ostatnie miejsce, a równie dobrze, przy odrobinie szczęścia zdobyć złoty medal. To był po prostu bardzo dobry turniej. (sportowo) Gratulacje dla zawodników i trenerów- Łukasza Sobotki i Karola Sobotki.
Ponadto, to był w ogóle bardzo dobry turniej. Z całą pewnością najlepszy w jakim uczestniczyliśmy. Organizacja świetna- przebieg zawodów, występy, konkursy, wyżywienie dla zawodników i kibiców (rodziców) Atmosfera- znakomita- aż żal, że dla nas te zawody były taki trochę "z biegu", że nie wszyscy rodzice mogli przyjechać, żeby oklaskiwać tych naszych podmęczonych "Herosów", bo to był naprawdę fajnie spędzony czas. :-)
Wielkie gratulacje dla organizatorów! A my, polecamy się na przyszłość. Na pewno chętnie zagramy jeszcze w Radzyminie. :-)
Bramki dla RKS Okęcie strzelali: Jan Joński x4, Andrzej Smoleń x3, Antoni Joński x3, Dominik Dedek x2
Od lewej: Filip Kapuściak, Bartosz Koczyk, Krzysztof Łomża (kpt.) trener Karol Sobotka, trener Łukasz Sobotka, Dominik Dedek, Jan Joński, Dawid Brzozowski, Andrzej Smoleń, Antoni Joński.