Dzień bez meczu to dzień stracony... Dzisiaj na Radarowej. Zbiórka o 11:30, a o 12ej gramy z AP Wilki - rywalem znanym i uznanym. Trener Mariusz powołał na ten mecz następujący skład: Dominik Marszał, Łukasz Łuczak, Antek Więcek, Bartek Jasiński, Janek Giziński, Antek Barcik, Dominik Brzozowski, Szymon Świstak, Franek Nida, Wiktor Cichecki i Kacper Tatarski.
Zaczynamy. Pierwsze minuty spotkania to przewaga rywali - dzięki dobrej postawie pary obrońców Dominika Brzozowskiego i Janka Gizińskiego, jak również bramkarza Dominika zachowujemy czyste konto pomimo naporu drużyny gości. Nic nie może wiecznie trwać i nawet Dominik w końcu kapituluje, choć pierwszy strzał broni efektownie, to przy dobitce z bliska jest bez szans. 0:1. Niestety nie udaje nam się wyrównać do przerwy, za to rywale odnotowują drugie trafienie - po potężnym uderzeniu z dystansu. Po pierwszej kwarcie przegrywamy 0:2. Drugą kwartę zaczynamy bojowo - najpierw mamy szansę po rzucie wolnym wykonanym przez Kacpra Tatarskiego, po chwili Wiktor Cichecki trafia w słupek. Niewykorzystane sytuacje się mszczą i niestety tak jest w tym przypadku - Łukasz pechowo puszcza piłkę po strzale napastnika Wilków i mamy wynik 0:3. Przed kolejną szansą z naszej strony staje po chwili Wiktor, ale bramkarz Wilków wygrywa ten pojedynek. I znowu skuteczność jest mocną stroną przeciwnika - po mocnym strzale z lewej nogi napastnika gości przegrywamy już 0:4. O mały włos byłoby zaraz 0:5, ale najpierw bardzo ofiarnie uderzenie blokuje Dominik Brzozowski, by w następnej akcji Łukasz sparował piłkę na poprzeczkę, ratując nas od straty gola. I wtedy przeprowadzamy w końcu akcję, która kończy się bramką młodych Lotników - Franek Nida popisuje się pięknym podaniem do Bartka Jasińskiego, a ten pokonuje bramkarza gości. 1:4 dla AP Wilki, których stracona bramka w ogóle nie wzrusza i dalej robią swoje - podwyższają na 1:5 po kolejnym strzale z lewego rogu pola karnego. Próbujemy się odgryźć i tym razem Bartek prostopadłym podaniem wypuszcza Franka, ale niestety nie udaje nam się zdobyć kolejnego gola.
Trzecia kwarta to zdecydowanie najlepsza gra naszych Lotników. Próbujemy konstruować zespołowe akcje, jak i decydujemy się na indywidualne rozwiązania - po jednej z akcji przed szansą staje Kacper, ale strzał jest minimalnie niecelny. Następnie Franek popisuje się technicznym rajdem i mija dwóch przeciwników, niestety kolejny z obrońców blokuje próbę odegrania do kolegi z drużyny. Wilki dały nam się wyszumieć i podwyższają na 1:6 po atomowym uderzeniu tuż przy słupku. Wtedy zdobywamy się na kolejną udaną akcję, gdzie dośrodkowanie Szymona na bramkę zamienia ponownie Bartek. Ta kwarta kończy się wynikiem 2:6.
Czwarta kwarta to już zdecydowana dominacja przyjezdnych. Dorzucają kolejne trzy bramki, pierwszą niestety po niepewnej interwencji Łukasza... Nasi starają się kontrować, ale ataki są skutecznie rozbijane przez defensorów rywali. Mecz kończy się uderzeniem Szymona z rzutu wolnego, niestety nad poprzeczką bramki gości. Wynik końcowy 2:9.
Piłkarskie powiedzenie brzmi, że gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Niestety AP Wilki nie pozwoliły nam dzisiaj rozwinąć skrzydeł. Bardzo mocno atakowali, zwłaszcza lewą stroną boiska. Mecz był w miarę czysty, tym razem brak obyło się bez kontrowersji, związanych z brakiem obsady sędziowskiej.
I choć jest to kolejna porażka naszych Lotników w Lidze, to wciąż wierzymy, że nadejdzie czas zwycięstw
Strzelcy bramek dla RKS-u:
Bartek Jasiński
Z meczowych ciekawostek:
W drużynie Wilków, w polu, wystąpił kolega naszych bramkarzy Łukasza i Dominika, z którym trenują razem w szkółce bramkarskiej - Oskar. I nawet chyba wpisał się na listę strzelców.
