W pierwszej kolejce ligowej podejmowaliśmy na naszym stadionie zespół GKS Świt Warszawa. Nasi zawodnicy po przerwie wakacyjnej zebrali się w dość dużej liczbie, co niewątpliwie cieszy. Zespół zasilili również nowi chłopcy, których serdecznie witamy w Klubie.
Rozpoczęliśmy spotkanie trochę nerwowo, by po krótkim czasie przejąć inicjatywę. Zawiązywaliśmy ładne akcje skrzydłami, z dużą liczbą dośrodkowań, które powodowały zamieszanie w polu karnym gości. Mieliśmy przewagę w środku pola, potrafiliśmy już w tej strefie przerywać akcje gości (tu prym wiódł Łukasz Adamowicz) i wyprowadzać ataki, często zakończone stałymi fragmentami: rzuty rożne, czy wolne. Po jednej z takich akcji w pole karne wbiegł Piotrek Balsam i został faulowany w polu karnym. Trener wyznaczył do wykonania 11stki właśnie Łukasza Adamowicza, który po profesorsku zamienił karnego na gola. 1 : 0. Prowadzimy.
W tej części spotkania nasz bramkarz praktycznie był bezrobotny, gdyż Świt praktycznie nam nie zagrażał. Do czasu indywidualnego błędu, po którym stający w bramce Kuba musiał pokazać, że bronić potrafi. Wybronił to, co praktycznie wszyscy widzieli już w bramce. To zapowiadało emocje na drugą połowę, bowiem goście na poważnie zabrali się do odrabiania wyniku.
W drugiej połowie to właśnie zespół przyjezdnych przejął inicjatywę. Ta część gry była naprawdę wyrównana, nawet ze wskazaniem na gości. Stojący w bramce Kuba musiał kilkukrotnie bronić piłki nie do wyjęcia, to jego interwencjom zawdzięczamy czyste konto na koniec spotkania. Nasz zespół kilka razy atakował bardzo groźnie, ale zabrakło wykończenia. To były sytuacje, które powinniśmy zamienić na bramki. Druga połowa pokazała, że gramy po wakacyjnej przerwie i opadliśmy z sił, ale najważniejsze, że pierwsze 3 punkty zapisujemy na nasze konto.
